Po kilku latach prawie bezśnieżnych zim ostatnio natura oddaje nam z nawiązką swoje zaległości. Domy budowane początkiem lat 90-tych nie posiadały więc zabezpieczeń przed osuwającym się śniegiem. Prognozowane i szeroko propagowane ocieplenie klimatu dawało inwestorom nadzieję, że nie będą one im potrzebne, a płotki przeciwśniegowe wykorzystają do budowy przydomowej winnicy ;) Teraz, a szczególnie po ostatniej zimie wielu z nich musi niestety kupować nowe rynny, a być może wywieźć swój samochód do blacharza, który naprawi jego dach lub założy nową szybę.
1. Właściwe nazewnictwo
Aktualnie inwestorzy budujący swoje domy zlecają dekarzom montaż popularnych śniegołapów nie zdając sobie sprawy z tego, że kupując śniegołapy nie zawsze otrzymamy to o co nam chodzi. W powszechnej opinii istnieje przekonanie, że śniegołapy to właśnie płotki przeciwśniegowe. Niestety płotki przeciwśniegowe to płotki przeciwśniegowe a śniegołapy to rozbijacze śniegu i jedynie pokrycie całego dachu rozbijaczami śniegu zastąpić może płotki przeciwśniegowe. Wtedy nazwanie rozbijaczy śniegu śniegołapami może mieć uzasadnienie. Widać jak złożonym problemem może być sam właściwy dobór ochrony przeciwśniegowej na dach. Wielu producentów stosuje swoje nazewnictwo więc przed zakupem warto przejrzeć foldery bądź katalogi wybranego wytwórcy. Każda szanująca się i licząca na rynku firma posiada swój katalog wyrobów, a niektóre z nich zawierają wytyczne montażowe swoich wyrobów. Sami handlowcy czasem gubią się w tym nazewnictwie samodzielnie narzucając jeszcze inne nazwy wyrobom lub co gorsza wrzucają pozornie podobne wyroby różnych producentów do jednego wora.
2. Właściwy dobór osprzętu
Właściwy dobór osprzętu, a zwłaszcza jego wsporników jest niestety najczęstszym powodem późniejszych błędów w czasie ich montażu na dachu. Np. jak zamontować właściwie wspornik przeznaczony dla blachodachówki na zwykłej dachówce, bądź to ceramicznej bądź to cementowej lub odwrotnie. Dekarze lubią jednak sobie sami radzić z tymi problemami, popełniając przy tym wiele błędów odbijających się szerokim echem wśród producentów osprzętu dachowego do których klienci najczęściej kierują swoje reklamacje. Często nie wiadomo z jakim doświadczeniem dekarzy zatrudniamy. Przykłady uzmysławiają do czego może doprowadzić pomysłowość niektórych z nich.
Przykład 1. Zastosowanie wsporników płotka śniegowego (rys. 1.) jako elementów mocowania ławy kominiarskiej przymocowany bezpośrednio do komina.
Przykład 2: Wykorzystanie wspornika ławy kominiarskiej dachówkowego jako wspornika do blachodachówki (rys. 2.).
3. Błędy montażowe
Do dziś uśmiech na twarzy wielu osób wywołuje wspomnienie pięknego dachu pokrytego blachą ocynkowaną zaklepaną na rąbek stojący oraz ... przyspawane! do niego wsporniki płotka śniegowego. Reklamacja dotyczyła korozji pojawiającej się na dachu wywołanej rzekomo przez słabo ocynkowane wsporniki jednej z wiodących firm producenckich na Polskim rynku. Zdumienie budzi fakt, że firma montująca owe wsporniki posiada wszystkie certyfikaty potwierdzające wysoki stopień wyszkolenia pracowników. Na szczęście był to tylko jeden taki przypadek i oby ostatni.
Najczęściej błędny montaż można zaobserwować jednak na pokryciach blachodachówką. W miarę prosty i szybki montaż tego rodzaju pokrycia dachowego skłania inwestorów w dobie oszczędności do samodzielnego wykonawstwa. Pomijając zdarzające się błędy samego układania dachu nie można tu nie wspomnieć o właściwym doborze wsporników płotka do danego modułu blachodachówki. Blachy dachówkowe najczęściej spotykane na naszym rynku posiadają moduły 35 i 40cm jednak można spotkać też moduły 30 i 46cm. Przeglądając np. ofertę producenta specjalizującego się w produkcji osprzętu dachowego firmy EKOCHRON wyraźnie widać, że uwzględnia ona te wszystkie moduły blachodachówki proponując dla każdego właściwy wspornik. Więcej, firma zamieszcza w folderach instruktażowych właściwy sposób montażu (rys. 3.), tylko czy ktoś to czyta?
Pracownicy jednej z firm wizytując dach pokryty właśnie blachodachówką stwierdzili uszkodzenia powstałe na skutek wyrwanych wsporników płotka. Jak można przykręcić wspornik na który działają obciążenia statyczne wielkości grubo ponad 100kg tymi samymi wkrętami co samą blachodachówkę (najczęściej stosowane wkręty do blachy: 3,5 x 35mm)? W instrukcji producent zaleca przecież śruby do drewna φ8. Mniejsze szkody byłyby, gdyby ktoś położył je na samym kleju. Przynajmniej pokrycie dachu by nie ucierpiało. Innym częstym błędem jest montaż wsporników na górze blachy. Pewnie zaufanie budzi sam fakt, że woda spływając na pewno nie płynie górą, więc zmniejsza się prawdopodobieństwo wystąpienia przecieków w dachu, ale wtedy wspornik nie jest wcale podparty. Przymocowany jest tylko do blachy, a gdzieś poniżej wystarczająco długa śruba być może sięga łatki czyli więźby. Obciążenie wspornika powoduje ugięcie się blachy pod nim do momentu całkowitego zniszczenia jej profilu, aż wspornik dotrze do łatki, do której powinna być przykręcona blacha. Takie odkształcenie blachy na połączeniu ze wspornikiem mimo uszczelnienia np. silikonem musi również doprowadzić do rozszczelnienia się dachu, czyli utraty jednej z jego podstawowych funkcji. Podobny problem może wystąpić jeśli moduł wspornika nie odpowiada modułowi pokrycia. Wtedy decydując się na takie rozwiązanie w jednym miejscu otrzymuje się dobrze zamocowany wspornik, a w drugim na pewno wystąpi problem jak wyżej.
O wielkości sił działających na płotki śniegowe i wsporniki możemy przeczytać na stronie internetowej www.ekochron.pl w dziale publikacje.
Zastosowanie wsporników płotka śniegowego na dachówkach zarówno cementowych jak i ceramicznych również może być powodem powstawania błędów montażowych.
O ile w przypadku blachodachówki, czy blachy płaskiej na dachu nie występuje problem ze zróżnicowaniem zagęszczenia wsporników przypadających na np. mb dachu to w przypadku dachówek ten problem już występuje. W powszechnym mniemaniu jest, że wspornik powinien być przykręcony do krokwi co automatycznie narzuca rozstaw wsporników zgodny z rozstawem krokwi, w większości wypadków co 80, 90cm. Na krótkim i płaskim dachu (ok. 15° i krokwi 5m) być może taka gęstość wsporników będzie wystarczająca jednak w innych przypadkach jest stanowczo za mała. Z pomocą przychodzą nam tu instrukcje montażowe opracowane przez wspomnianą wcześniej firmę EKOCHRON ale podobne rozwiązania posiada również firma KORAMIC Wienerberger, Rõben, a także wiele innych . Zgodnie z ich zaleceniami gęstość rozmieszczenia wsporników należy dostosować do warunków klimatycznych w kraju (wbrew pozorom nie są one jednolite), kąta pochylenia dachu, jego kształtu i długości krokwi.
Możliwość gęstszego rozmieszczenia wsporników daje nam zastosowanie dodatkowej kontrłaty (rys. 5.) lub łaty (rys. 6).
Zbyt duże odległości między wspornikami skutkują po zimie wygiętymi płotkami, powyginanymi wspornikami, a często również połamanymi dachówkami. Zwiększenie zagęszczenia wsporników wiąże się oczywiście ze wzrostem kosztów ale z czasem utwierdza nas w słuszności co do podjętej decyzji.
Właściwie to gęstość zastosowanych wsporników daje nam nośność płotka, a nie sam płotek.
Kolejnym problemem jest wycinanie zamka w dachówkach ceramicznych tak, aby płaskownik wsporników nie powodował odstawania dachówek. Powszechnie używa się do wyłamania zamka młotków, jednak stwarza to dodatkową możliwość pęknięcia dachówki np. w obrębie zamka co już ją dyskwalifikuje do dalszego montażu. Dlatego wielu producentów osprzętu w swoich instrukcjach nie pisze o wyłamaniu zamków, a mówi o ich szlifowaniu na szerokość płaskownika.
Położenie wspornika względem dachówek również nie jest bez znaczenia. Stosując dodatkową kontrłatę lub łatę do mocowania wsporników należy wcześniej ustalić ich położenie tak, aby koniec wspornika znajdował się na końcu dachówki na której ów wspornik leży. Wynika to z tego, że akurat w tym miejscu pokrycie jest najmocniejsze tj. występują dwie dachówki złożone na zamku podparte łatą. Przy dużych naporach śniegu na płotek śniegowy zmniejsza to ryzyko pęknięcia dachówki powodowane odkształceniem się wspornika. Istniała szkoła, żeby tę zasadę stosować tylko do dachówek ceramicznych jednak z praktyki wynika, że jest to również bezpieczne rozwiązanie dla dachówek cementowych dla których zalecano położenie końca wspornika w połowie długości dachówki.
4. Wnioski
Podsumowując, błędów można uniknąć. Sposobów na to jest kilka. Podstawowym i niezawodnym jest stosowanie się do zaleceń producentów. Daje nam to bezpieczeństwo naszej inwestycji. Jeśli wykażemy, że zastosowaliśmy się do wszystkich wytycznych mamy prawo wtedy żądać od niego uznania reklamacji i zwrotu poniesionych kosztów.
inż. Tomasz Matula
technolog
EKOCHRON